Mam co do niego naprawdę mieszane uczucia. Z jednej strony — w końcu jakiś wegański, w miarę naturalny SPF z nie najgorszym składem. Z drugiej jednak samo opakowanie naprawdę utrudnia polubienie go. Już mówię, o co chodzi. Mleczko ma ciekawą konsystencję... mleczka, nieco topornie rozprowadzającego się po ciele, ale za to szybko wchłaniającego. Co zauważyłam, to to, że trzeba szybko rozprowadzić je po ciele, inaczej zaczyna się rolować i łuszczyć. Po tym jak się poczuje wprawę nie sprawia do problemu. Ma ono delikatny zapach, który nie utrzymuje się długo na skórze. Szybko się wchłania, dzięki czemu jest zaraz niewyczuwalne na skórze, co jest ogromnym plusem i sprawia, że po prostu się zakochałam w nim. Dosyć bieli skórę, ale szybko się wchłania i po 10 minutach nie ma śladu po nim. Jedyną wadą produktu jest opakowanie. Jest to spray, i okazuje się już przy pierwszym użyciu, że niebywale bryzga na wszystko wokół, więc osobiście zawsze pryskałam sobie na skuloną dłoń i potem rozprowadzałam go na ciele i twarzy (a jeśli o to chodzi to mnie nie podrażnia i dobrze się rozprowadza). Niestety po jakimś miesiącu użytkowania pompka przestała działać i zacina się niemiłosiernie, więc muszę stosować go prosto z butelki. Myślę, że jedyny racjonalny sposób by uniknąć z nim frustracji to przelać go sobie do innego opakowania. Podsumowując, sam SPF jest świetny, nie czuć go na skórze, nie jest tłusty, w dodatku ma cenę moim zdaniem adekwatną ze względu na to, że jest wydajny, stosuję go od dobrego miesiąca codziennie, na twarz, ręce i czasem na nogi, i do tej pory zużyłam niecałą połowę, więc myślę, że warto jak za tak dobry SPF. Tylko, niestety, opakowanie jest absolutnie badziewne. ZALETY: — Brak uczucia lepkości na skórze; jest praktycznie niewyczuwalny — Delikatny zapach — Dobrze się rozprowadza, jeśli robi się to szybko — Szybko się wchłania — Cena adekwatna do jakości — Wydajny WADY: — Absolutnie beznadziejne opakowanie; zacinająca się pompka, rozbryzgująca strasznie we wszystkie strony