Świnka morska odgłosy (co oznaczają)Jeśli masz świnkę morską i zastanawiasz się co oznaczają różne odgłosy przez nie wydawane, koniecznie obejrzyj ten filmik
Karmienie świnki morskiej to odpowiedzialne zadanie. Dieta tego gryzonia powinna dostarczać wszelkich niezbędnych witamin i minerałów. Jej podstawą są siano, zioła, zielenina oraz warzywa. Gdy mamy już opanowane podstawy, warto zadbać o małe urozmaicenie. Jakie? Niektóre składniki mogą wydawać się bezpieczne dla świnki, a w rzeczywistości powodować komplikacje trawienne lub zdrowotne. Jedną z roślin, która wzbudza dyskusje wśród właścicieli świnek morskich, oficjalnie nazywanych już kawią domową, jest mlecz. Czy świnka morska może jeść mlecz? Jeśli tak to w jakiej postaci i którą jego część? Rośliny łąkowe należą do istotnego składnika diety kawii domowej. Świeże i zerwane w czystym środowisku są dla świnki niemałym przysmakiem, a jednocześnie dostarczają jej składników odżywczych i włókien – tak potrzebnych w diecie świnki. Przed podaniem roślin i traw z łąki, należy przede wszystkim sprawdzić, czy zebrana zielenina z pewnością jest odpowiednia dla świnki, a następnie dokładnie ją umyć, pozbywając się wszelkich zanieczyszczeń, oraz – co ważne – osuszyć. Wśród najczęściej podawanych świnkom polnych roślin jest trawa, koniczyna i mlecz. Czy jednak każda z tych roślin jest całkowicie bezpieczna i wskazana dla Twojego pupila? 1. Czy świnka morska może jeść mlecz? Sprawdź, czy nie pomyliłeś roślin! 2. Czy świnka morska może jeść trawę? Jak najbardziej! 3. Czy świnka morska może jeść koniczynę? Tak, ale nie przesadzaj z ilością 4. Inne polne rośliny w diecie świnki morskiej Czy świnka morska może jeść mlecz? Sprawdź, czy nie pomyliłeś roślin! Czy mlecz dla świnki morskiej to dobre uzupełnienie diety? Dyskusji na ten temat nie ma końca, a większość z nich wynika z pomylenia dwóch bardzo podobnych roślin, a mianowicie mlecza i mniszka lekarskiego. Niewielka różnica w wyglądzie może stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia Twojej świnki. Jak więc odróżnić te dwie bardzo podobne do siebie rośliny polne? Przede wszystkim należy wiedzieć, że mlecz jest polnym chwastem, a mniszek lekarski, jak sama nazwa wskazuje, należy do grupy ziół o działaniu leczniczym. Wizualnie mlecz różni się od mniszka tym, że posiada jedną długą łodygę, od której odchodzą mniejsze pędy poboczne. Mniszek lekarski tymczasem już od samej „podstawy” posiada kilka łodyg, które rozchodzą się na mniejsze pędy. To również mniszek lekarski po przekwitnięciu zamienia się w popularne dmuchawce. Którą z tych roślin może jeść Twoja świnka morska? Mlecz dla niektórych zwierząt potrafi być bardzo trujący, dlatego nie jest wskazane, aby podawać go świnkom morskim. Jeśli chcesz urozmaicić posiłek Twojej świnki, zdecydowanie wybierz mniszka lekarskiego, a konkretnie jego liście, które z pewnością posmakują kawii domowej. Unikaj podawania łodyg i kwiatów, które po pierwsze nie są tak smaczne, jak liście, a po drugie mogą powodować niewielkie problemy trawienne. Podsumowując, jeśli Twojej śwince znudziła się zwyczajna trawa, podaj jej liście mniszka lekarskiego, a przed podaniem sprawdź, czy nie pomyliłeś go z trującym polnym mleczem! Czy świnka morska może jeść trawę? Jak najbardziej! Kolejnym, często zadawanym pytaniem, przez właścicieli kawii domowej jest kwestia tego, czy świnka morska może jeść trawę? To bardzo ogólne pytanie, ponieważ istnieje wiele rodzajów polnych traw. Jeśli chodzi o tradycyjną trawę, rosnącą na łące czy w ogródku, jak najbardziej może ona stanowić dobre uzupełnienie diety świnki morskiej. Ważne jest, aby pamiętać o dokładnym oczyszczeniu i osuszeniu trawy. Unikaj także zrywania jej w pobliżu dróg samochodowych lub piaszczystych, które powodują spore zanieczyszczenie roślin. Dlaczego trawa jest korzystna dla zdrowia świnki morskiej? Przede wszystkim pomaga w trawieniu, przesuwa w jelitach pokarm i ułatwia jego strawienie. Dlatego czasem wręcz wskazane jest wyjść ze świnką na świeże powietrze i wypuścić świnkę na szelkach, aby mogła swobodnie poskubać świeżą trawę. Pamiętaj jednak o zabezpieczeniu przed kleszczami, które mogą stanowić poważne zagrożenie życia dla Twojego pupila. Jeśli podajesz trawę w domu, zadbaj o to, aby była świeża i zielona. Dla jej komfortu lepiej od razu podawać pęk pachnącej, oczyszczonej zielonej trawy. Z drugiej strony uważaj z ilością zieleniny – zbyt dużo wilgoci może zaszkodzić Twojemu zwierzakowi. Czy świnka morska może jeść koniczynę? Tak, ale nie przesadzaj z ilością Co z pozostałymi rosnącymi na łące trawami i roślinami? Czy świnka morska może jeść koniczynę, której nigdy nie brakuje na polach i w osiedlowych ogródkach? Koniczyna również potrafi spowodować niemałe zamieszanie w dyskusjach na temat diety kawii domowej. Zwolennicy koniczyny argumentują jej zalety faktem, że podobnie jak zielona trawa, ułatwia metabolizm i proces trawienia pokarmu. To z pewnością jej największa zaleta, ale nie bez znaczenia jest także to, że świnki morskie po prostu przepadają za koniczyną polną. Przeciwnicy tej rośliny przestrzegają jednak przed zbyt obfitym spożyciem koniczyny, co może skończyć się bolesnymi i problematycznymi wzdęciami, a także biegunkami i zaburzeniami flory przewodu pokarmowego (dlatego umiar jest tak bardzo potrzebny). Nie należy ignorować tego argumentu i pilnować świnkę, aby nie przejadła się zbytnio, hasając po łące, na której rośnie koniczyna. Jeśli więc pilnujesz odpowiedniej ilości spożywanej koniczyny, nie powinna ona zaszkodzić Twojej śwince, a tylko może poprawić jej nastrój i proces trawienia. W odpowiedniej ilości jest więc wręcz wskazana jako element diety kawii domowej. Inne polne rośliny w diecie świnki morskiej A co z innymi roślinami? Czy oprócz mniszka lekarskiego, trawy oraz koniczyny świnka morska może poskubać jeszcze inne trawy i zioła? Tak naprawdę niemal każde polne zioło, które napotka Twoja świnka, nie powinno jej zaszkodzić, a tylko dopomóc w trawieniu. Babka lancetowata, skrzyp polny, rumianek, czy lucerna stanowią spory przysmak dla kawii domowej. Oprócz polnych roślin warto podawać jej także liście i natki z warzyw, na przykład natkę marchewki, pietruszki, świeży szpinak czy liście kalafiora, rzodkiewki, a także liście truskawki, czarnej porzeczki i malin. Odpowiednia dieta kawii domowej może uchronić ją przed przykrymi dolegliwościami żołądkowymi i sprawić, że zawsze będzie tryskała humorem i energią. Sianko to główny składnik jej diety, jednak selekcjonując zioła i rośliny, należy zwrócić uwagę, czy nie posiadają trujących substancji (jak na przykład mlecz), czy nie powinny być spożywane w ograniczonej ilości (koniczyna) i czy są osuszone.
Pieprz na szczury. Jeśli zastanawiasz się, co odstrasza, na pewno trzeba wymienić pieprz. Wynika to w głównej mierze z jego zapachu, a także charakterystycznego, bardzo ostrego smaku. Podobnie jak przy wcześniej wspominanych produktach, pieprz wystarczy rozsypać w wyznaczonych miejscach.
W balickim instytucie zootechniki żyje kilkadziesiąt chimer–świń, które dzięki modyfikacji genetycznej mają w sobie wiele z człowieka. Brzmi strasznie? Nie powinno, bo świnki mają przed sobą szczytne zadanie ratowania ludzkiego poczciwej świni czy owcy chimerą (w mitologii greckiej jest to straszliwe stworzenie z głową lwa, tułowiem gęsi i ogonem węża) wydaje się grubym nadużyciem. No bo przecież tych kilka procent komórek pochodzących od człowieka w zasadzie nic nie zmienia – zwierzak ma tylko niektóre organy bardziej "ludzkie" od innych. "Bardziej", to znaczy w jakim stopniu? W 10 procentach? A może w połowie? Przeprowadzony przez Esmaila Zanjani z University of Nevada eksperyment pokazał, że można wyhodować owcę, której wybrane narządy wewnętrzne, przede wszystkim serce, są ludzkie w ponad 40 procentach. Doświadczenie polegało na wstrzyknięciu do owczego płodu ludzkich komórek macierzystych pobranych ze szpiku kostnego. Najważniejsze było to, że cała operacja została przeprowadzona już po ukształtowaniu się schematu ciała owcy, ale przed rozwinięciem układu immunologicznego. Dzięki temu komórki odpornościowe nie zwalczały ludzkich komórek, a urodzone zwierzę było zwykłą owieczką, której rozwój nie został zniekształcony obecnością ludzkiego DNA. Badania pokazały, że taka owca ma ludzkie komórki w sercu, krwi, kościach, wątrobie czy nawet układzie nerwowym. Aby przeszczepić ludzko-zwierzęce narządy pacjentowi, trzeba jednak czegoś więcej niż tylko częściowego udziału ludzkich komórek. Należy uczłowieczyć dawców pod względem immunologicznym. Oznacza to takie zmodyfikowanie organów mających służyć do przeszczepów, by nie były rozpoznawane przez ludzki układ odpornościowy jako obce. Co więcej, inżynieria genetyczna pozwoliła na wyhodowanie stworzeń, których komórki są pozbawione własnych specyficznych białek, które podjudzają nasz układ immunologiczny do ataku na wszczepiony organ. Dzięki tym osiągnięciom drzwi dla ksenotransplantacji stanęły dawcaKtóre zwierzę jest najlepszym kandydatem na dawcę przeszczepów? Niemal ćwierć wieku temu sądzono, że nadają się do tego nasi najbliżsi krewni, małpy naczelne. Kontrowersyjny eksperyment polegający na wszczepieniu serca pawiana dwutygodniowemu wcześniakowi nazwanemu przez media Baby Fae zakończył się jednak spektakularną porażką – dziecko zmarło 20 dni po przeszczepie. Dziś, oprócz sprzeciwu moralnego, działania takie budzą obawy o przeniesienie na ludzi groźnych chorób od blisko spokrewnionych z nami małp – casus wirusa HIV (którego nosicielami były wcześniej szympansy) skutecznie odstrasza od takich prób. Pod ręką naukowcy zawsze mieli całe rzesze laboratoryjnych szczurów, myszy czy świnek morskich, które jednak ze względu na niewielkie rozmiary na dawców się nie nadają. Jednak czy rzeczywiście? Otóż przeciwciała pochodzące od ludzko-mysich chimer używane są do leczenia między innymi choroby Crohna czy reumatoidalnego zapalenia stawów oraz do przeciwdziałania odrzutom nerek po przeszczepie. W końcu uwaga naukowców ze zwierząt laboratoryjnych przeniosła się na gospodarskie, które dobrze się sprawują w hodowli i szybko rozmnażają. Owce są niezłymi potencjalnymi dawcami, okazało się jednak, że naszym ludzkim potrzebom najlepiej odpowiadają świnie. To zwierzaki pod względem anatomicznym najbardziej przypominające nas samych. Ich organy wewnętrzne są mniej więcej wielkości naszych, niewprawne oko z łatwością je pomyli. Świnie i ludzie"Nerki, wątroby czy serca to organy deficytowe. Nasze życie wydłuża się i coraz więcej ludzi potrzebuje przeszczepów. Jeśli ktoś stanie przed dylematem: umrę albo będę żył ze świńskim sercem, to nie sądzę, by długo się zastanawiał" – mówi profesor Zdzisław Smorąg z Instytutu Zootechniki w Balicach, w którym wyhodowano pierwsze polskie transgeniczne świnie. Za trzy lata baliccy naukowcy chcą zacząć przeszczepiać świńskie organy małpom naczelnym. Potem – jak twierdzi profesor – przyjdzie pora na ludzi. Pracuje nad tym 11 zespołów badawczych z całej Polski skupiających specjalistów od rozrodu zwierząt, embriologii, immunologii i chirurgii. Już dziś przeszczepia się pobrane od świń zastawki – w zabrzańskim instytucie profesora Zbigniewa Religi powstają dziesiątki takich gotowych do użytku "części zamiennych". No, ale malutka zastawka to żaden problem. Całe serce – to jest dopiero wyzwanie. Chirurdzy podejmowali je wielokrotnie, choć do pełnego sukcesu wciąż im daleko. Jedną z pierwszych na świecie operację przeszczepienia człowiekowi serca świńskiego w 1989 roku wykonał profesor Religa wraz z zespołem profesora Jeremiego Czaplickiego. Przeszczep został jednak gwałtownie odrzucony i pacjent po dwóch dniach zmarł. Dziś, kiedy metody zapobiegania odrzutom stają się coraz doskonalsze, masowe transplantacje świńskich serc ludziom są jeszcze bliższe. Serce świni mogłoby pozwolić przetrwać pacjentowi do czasu, aż uda się znaleźć odpowiedniego ludzkiego dawcę organu. To nie koniec przysług, jakie świnia wyświadcza człowiekowi. Lekarze z Niemiec używają płatów świńskiej skóry do leczenia rozległych oparzeń, w Szwecji przeszczepia się komórki świńskiej trzustki ludziom chorym na cukrzycę, a w Kanadzie bada się możliwość czyszczenia ludzkiej krwi przepuszczaniem jej przez wątrobę świni. Świat pełen jest ludzko-świńskich wirusW którym więc miejscu kończy się zwierzę, a zaczyna człowiek? Coraz częściej trudno to stwierdzić. Badania świń, którym w życiu płodowym wszczepiono ludzkie komórki, ujawniły zaskakujące zjawisko: istnienie komórek ludzko-świńskich. We wcześniejszych eksperymentach powstawał organizm, w którym obok siebie istniały dwa rodzaje komórek – zwierzęce i ludzkie, ale zawsze były one łatwe do rozróżnienia. Tymczasem badania Jeffreya Platta z Mayo Clinic zaskoczyły wszystkich – 60 procent komórek innych niż zwierzęce miało w jądrze wymieszane DNA ludzkie i świńskie. Takie hybrydowe komórki rozmywają granicę między tym, co jeszcze ludzkie, a tym, co już zwierzęce. Poza kolejnymi wątpliwościami natury etycznej są i większe zagrożenia. Świnie powszechnie zarażone są retrowirusem PERV – to drobny fragment kodu genetycznego od tysięcy lat obecny w kolejnych pokoleniach zwierząt. Nie wywołuje on u nich żadnej choroby i nie potrafił nigdy przekroczyć granicy między świnią a człowiekiem. Tymczasem ludzko-świńskie komórki były nim zarażone. Tym samym została przełamana bariera gatunkowa – wirus PERV ma tylko krok do tego, by przenieść się na ludzi. Być może wystarczyłby kontakt krwi zawierającej zarażone komórki-hybrydy z krwią człowieka. Nie wiadomo, czy PERV zachowywałby się u nas równie spokojnie jak u wybórMoże więc najbezpieczniej byłoby zapomnieć o ryzykownych doświadczeniach i odpuścić sobie te całe chimery? Tyle że alternatywą dla nich jest jeszcze bardziej kontrowersyjna terapia – uzyskiwanie z ludzkich płodów komórek macierzystych potrzebnych do leczenia cukrzycy, alzheimera czy odtworzenia wątroby. Wobec takiego wyboru niechęć wobec bliskich związków z owcami czy świniami nie jest aż tak zdecydowana. Wydaje się, że chimery to przyszłość medycyny, jednak w tej dziedzinie nauka ma jeszcze sporo do zrobienia. Trzeba ustalić granice "uczłowieczania" zwierząt i wytyczyć zasady humanitarnego postępowania z tymi żywymi inkubatorami. Najtrudniejszym zadaniem będzie jednak zbadanie dalekosiężnych skutków przeszczepiania człowiekowi zwierzęcych organów, bo – jak się okazuje – odrzucenie przeszczepu nie jest największym niebezpieczeństwem. Dziś nikt tak naprawdę nie wie, jak długo i sprawnie mogą takie narządy działać w ludzkim ciele. I jaką krecią robotę w nim wykonują. Wszystko, tylko nie mózgIrving Weissman, naukowiec ze Stanford University i współzałożyciel firmy StemCells Inc. (Komórki Macierzyste), wsławił się długoletnimi próbami stworzenia doskonałego modelu ludzkiego mózgu, który byłby wykorzystany do badań nad powstawaniem i leczeniem nowotworów. W tym celu posłużył się myszami, którym w stadium embrionalnym wszczepiał w miejsce mózgu ludzkie komórki macierzyste, które już zaczęły przekształcać się w tkankę nerwową. Celem było stworzenie myszy, której mózg będzie zbudowany z ludzkich komórek nerwowych, choć ułożonych na mysi sposób. Czy w wyniku eksperymentu miał szansę powstać Stuart Malutki? W żadnym razie. Objętość mysiego mózgu jest tysiąc razy mniejsza od ludzkiego, a jego organizacja znacznie prostsza. Ludzka świadomość nie kryje się w rodzaju komórek, ale w sposobie ich połączenia. Weissman w końcu zapewne stworzyłby swój model mózgu, gdyby nie George W. Bush, który postawił stanowcze weto ludzko-zwierzęcym chimerom, co zaowocowało wstrzymaniem większości grantów naukowych na ten cel w całych Stanach Zjednoczonych. Takie badania i w Polsce napotkałyby sprzeciw: Kościół katolicki dopuszcza przeszczepy odzwierzęce, ale z wyjątkiem mózgów i narządów płciowych. To dlatego, że te organy są związane z osobowością – tłumaczą duchowni. Tymczasem pochodzące od świń przeszczepy komórek mózgu mają szansę pomóc w leczeniu chorób ośrodkowego układu nerwowego: stwardnienia rozsianego, chorób Alzheimera i Parkinsona czy pląsawicy Huntingtona. Aleksandra Kowalczyk/ Przekrój Nauki Uwaga! Powyższa porada jest jedynie sugestią i nie może zastąpić wizyty u specjalisty. Pamiętaj, że w przypadku problemów ze zdrowiem należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem! Jak rozpoznać, czy świnka morska jest chłopcem czy dziewczynką? Aby właściwie sprawdzić płeć świnki morskiej, właściciel musi przewrócić ją na grzbiet i rozłożyć tylne łapy, aby spojrzeć na najbardziej wysuniętą do tyłu ćwiartkę. Świnki morskie nie mają dymorfizmu płciowego i trudno jest inaczej określić płeć. Świnka morska to doskonały towarzysz człowieka – bardzo przywiązuje się do właściciela oraz uwielbia głaskanie. Świnki morskie to również zwierzęta bardzo delikatne, warto więc znać najpopularniejsze dolegliwości, które ich dotykają oraz doceniać rolę profilaktyki. Świnka morska choroby – co warto wiedzieć? Nawet najbardziej zadbane świnki morskie mogą zachorować. Odpowiedzialny opiekun dołoży więc wszelkich starań, aby zdobyć podstawową wiedzę na temat ich dolegliwości i w miarę potrzeby szybko skontaktuje się ze specjalistą. Duże znaczenie ma też odpowiednia dieta oraz działania profilaktyczne. O czym warto pamiętać, aby zminimalizować ryzyko choroby świnki morskiej ? Klatki dla świnek morskich powinny być ustawione w optymalnym miejscu – z dala od przeciągów oraz ciągłego nasłonecznienia. Ważne jest ich regularne sprzątanie. Świnka powinna mieć stały dostęp do świeżej wody. Należy zwracać uwagę na to, co je świnka morska – czy jest to karma wysokiej jakości oraz odpowiednio ją przechowywać, tak aby nie uległa zawilgoceniu. Świnka morska choroby skóry Choroby skóry występują u świnek morskich dosyć często i potrafią przybierać groźne formy – przykładem jest grzybica. Grzybica u świnki morskiej wywołana jest przez te same grzyby, co u człowieka, co znaczy, że zarówno człowiek może zarazić swojego pupila, jak i świnka morska może zarazić człowieka. Jest to choroba zakaźna, która szybko się rozwija, a jej początki są trudne do rozpoznania – jest to miejscowe łysienie, łuszcząca się skóra lub drapanie. Aby zminimalizować ryzyko zarażenia chorobą zakaźną, jaką jest grzybica świnka morska powinna być trzymana w regularnie czyszczonej klatce. Natomiast gdy zauważamy, że sierść naszego pupila matowieje oraz jest nadmiernie liniejąca, może to oznaczać złe zestawienie diety. Nierzadko obserwuje się również wyskubywanie sobie futerka. Często spowodowane jest to nudą – gryzaki oraz zabawki dla świnki morskiej powinny poprawić sytuację. Świnka morska pasożyty wewnętrzne Najczęściej są to tasiemce oraz nicienie. Świnka morska może zarazić się karmą, która została skażona jajami pasożytów. Zarażenie pasożytami wewnętrznymi może powodować brak apetytu u świnki morskiej, biegunkę, a czasami nawet kaszel i duszności. Taki stan, gdy jest nieleczony nierzadko kończy się śmiercią. Weterynarz zazwyczaj przepisze nam odpowiedni środek w jednorazowej dawce, który zabije pasożyty. W futerku świnek morskich mogą zagnieździć się też pchły lub wszoły. Niezbędne wtedy będzie zdezynfekowanie klatki oraz wymienienie wyściółki. Natomiast świnkę trzykrotnie posypuje się specjalnym preparatem w 5-dniowych odstępach. Zdrowa świnka morska posiada błyszczące i czyste oczy. Jedną z najczęstszych dolegliwości tych małych zwierząt są zapalenia spojówki. Pojawia się wtedy ropna wydzielina, która wydostaje się ze spojówki i skleja powieki. Najłatwiej usunąć ją gazą namoczoną w surowicy fizjologicznej. Inną powszechną dolegliwością jest wrzodziejące zapalenie rogówki, które bywa spowodowane urazem oka. Jego przyczyną może być siano, ściółka, czy twarde elementy roślin. Choroby oczu u świnek morskich objawiają się nadmiernym łzawieniem, spuchniętymi powiekami oraz zamglonymi oczyma. Niezbędna jest wizyta u weterynarza, który przepisze łagodzące krople do oczu. Choroby świnki morskiej przenoszone na ludzi Zarówno pies, kot, jak i świnka morska mogą być nosicielami chorób przenoszonych na ludzi. Przykładem takiej dolegliwości jest grzybica – jeżeli więc zauważymy jakiekolwiek jej objawy należy ograniczyć kontakt ze zwierzęciem oraz starannie odkazić jej miejsce przebywania. Inną chorobą przenoszoną przez gryzonie jest limfocytarne zapalenie splotu naczyniówkowego oraz opon mózgowych. Zakazić się można poprzez kontakt z moczem, odchodami lub wydzieliną z gardła zwierzęcia. Dlatego niezwykle ważne jest zachowywanie higieny w klatce naszego pupila oraz regularne wizyty u weterynarza. Inne choroby świnek morskich Choroby świnki morskiej nierzadko dotykają też przewodu pokarmowego. U naszych pupili mogą pojawić się zaparcia, które spowodowane są zbyt suchą dietą, lub też biegunki. Najczęściej są one spowodowane niewłaściwym żywieniem, zatruciem albo chorobą bakteryjną. Pomocna może być wtedy zmiana diety albo antybiotyki. Wśród świnek morskich często spotyka się dolegliwości ze strony jamy ustnej. Niedobór witaminy C w diecie może powodować krwawienie oraz puchnięcie dziąseł. Natomiast dieta uboga w twardy pokarm przyczynia się do nadmiernej długości zębów, czyli ich przerostu. Jest to niebezpieczny stan, ponieważ utrudnia zwierzęciu przyjmowanie pokarmów oraz może prowadzić do wychudzenia. Należy w tej sytuacji udać się do weterynarza. .