Edynburg – stolica Szkocji to fascynujące, magiczne i niezwykle malownicze miasto, które zaskakuje na każdym kroku. Edynburg położony jest na 7 wzgórzach, najwyższym z nim jest wygasły wulkan Arthur’s Seat. Miasto z jednej strony opiera się o zatokę Forth, a z drugiej ograniczają go wzgórza Pentland. Wszystko to sprawia, że miasto ma specyficzną i fascynującą architekturę! Na Starym Mieście można zaobserwować średniowieczny układ wąskich uliczek uwarunkowany uksztaltowaniem terenu, natomiast Nowe Miasto to doskonały przykład starannie zaplanowanej, symetrycznej dzielnicy. Edynburg ma również mroczną historię w której pojawiają się wyrachowani złodzieje, seryjni mordercy oraz próby czarownic. Z drugiej jednak strony to miasto oświecenia, kolebka naukowców, filozofów i odkrywców, którzy położyli podwaliny pod współczesną naukę. Miasto słynie z wydarzeń kulturalnych. Do najważniejszych należy zaliczyć edynburskie festiwale, ale także liczne galerie i muzea. Warto jednocześnie wspomnieć, że większość atrakcji w Edynburgu jest darmowa. Odwiedzając szkocką stolicę nie można pominąć wizyty w tradycyjnym pubie! Edynburskie puby słyną z licznych lokalnych piw oraz szkockiej whisky. Ostatnio niezwykłą popularność zyskały giny, których można skosztować w wielu lokalach w mieście. Edynburg to bardzo zielone i bardzo atrakcyjne miasto, gdzie bez problemu można znaleźć park w którym można zorganizować piknik. Edynburg to także miasto przyjazne rowerzystom. Wiele, wolnych od ruchu samochodowego ścieżek rowerowych sprzyja przejażdżkom rowerowym, a także dojazdom rowerem do pracy. Odkrywajcie Edynburg razem ze mną!
W nowym opowiadaniu Joanne Rowling pisze o przodkach Harry’ego Pottera. Jego drzewo genealogiczne według pisarki sięga do początków XII wieku. W opowiadaniu dostępnym na pottermore.com. Z tekstu dowiemy się więcej na temat pochodzenia nazwiska Harry’ego Pottera oraz o jednym z jego przodków. Znajdziemy też informację, skąd wzięła się w rodzinie peleryna niewidka. foto
irlandzka łąka w porannym słońcu fotogeniczne irlandzkie owce Spacerowałam przy rzece Liffey (płynącą aż do Dublina). zalew na rzece Liffey Odwiedziłam też Rossborough House, które przywitało mnie niesamowitą rzadko spotykaną ciszą. Wejście jest płatne, ale nie natknęłam się tam na żywą duszę, więc pozwoliłam sobie na szybkie darmowe zwiedzenie i parę pamiątkowych zdjęć. nawet ławka nawołuje do ciszy Russborough House Skierowałam się do parku narodowego Wicklow. Tutaj kręcono między innymi “Oświadczyny po irlandzku”, “Dynastię Tudorów”, “PS. Kocham cię”. Przez park przebiegają trzy asfaltowe kręte drogi i to sam przejazd jest najlepszą opcją jego zwiedzenia (nie są pobierane żadne opłaty). Widoki są onieśmielające! Myślę, że warto zobaczyć go o każdej porze roku – na pewno przywita Was innymi, ale niezapomnianymi kolorami. Wzdłuż drogi mijałam owce, raz próbowałam nawet zrobić im “profilowe” fotki, ale owce były chyba dzikie, bo uciekały ode mnie jak tylko podeszłam bliżej niż na dwa metry. Poza krajoznawczym przejazdem samochodem przez park, można się tam wybrać na trekking (odpowiedni dla każdego, obecne tam góry nazwałabym raczej góreczkami, ale miejscowi zalecają, żeby umieć czytać mapę przed wyruszeniem na szlak – podobno łatwo się zgubić). Można też na dłużej zatrzymać się w Glendalough – historyczne miejsce do spacerowania (niestety ze względu na niezbyt dużą ilość czasu, musiałam zrezygnować z tego punktu). Świetną opcją jest przejechanie parku rowerem. Jeśli tak jak ja chcecie zwiedzić park z okien samochodu, do wyboru macie trzy drogi: R115: prebiegająca z północy na południe parku, skąd zobaczycie źródło rzeki Liffey, wodospady, Sally Gap – bardzo urokliwy fragment trasy (najdłuższa z dróg biegnących przez park) R759: krótsza trasa biegnąca z zachodu na wschód, przecina R115 w Sally Gap R756: nazywana Wicklow Gap, biegnąca też z zachodu, jednak nieco bardziej na południe niż droga R756 – ciągnie się z Laragh do UWAGA Hollywood! Początkowo jechałam trasą R759, na skrzyżowaniu w okolicy Sally Gap skręciłam w R115 i jechałam nią aż na południe parku. Prawda jest taka, że obojętnie którą trasę wybierzecie, nie będziecie mogli oderwać nosa od szyby. Park Wicklow jest piękny, wcale nie dziwi mnie, że tak często jest wybierany jako tło filmowe. Wicklow Mountains National Park goniąc za owcami Odbijając na wschód od położonego na południowym krańcu parku Wicklow Glendalough dojedziecie do wybrzeża do miasteczka o tej samej nazwie Wicklow, skąd rozpościera się urzekajacy widok na Morze Irlandzkie kontrastujące z intensywną zielenią irlandzkich wzgórz. Mogłabym tam godzinami stać i gapić się na morze, a jeszcze bardziej na ten odcień trawy, ale musiałam jechać dalej.. Potem pojechałam na północ, na obrzeża hrabstwa Wicklow – do Bray, a dokładnie do Bray Head Cross. Przejeżdżając przez miasteczko Bray ze wschodu na zachód dotarłam do Enniskerry (w obu z nich kręcono “PS. Kocham cię”, “Dynastię Tudorów”, “Króla Artura”), a tam do Powerscourt House & Gardens. Robiło się już ciemno, mimo tego widoki i tak na długo pozostaną w mojej pamięci (pewnie tak samo jak głównej bohaterce filmu “Love, Rosie”, której w przeciwieństwie do mnie, dane było wejść do sali balowej tej rezydencji). Podobno nie można ominąć tego miejsca będąc w Irlandii. Według National Geographic tutejsze ogrody zostały uznane za trzecie najpiękniejsze ogrody świata! Jedyny mankament tego miejsca jest taki, że wejście jest płatne. Bilety możecie kupić w kasie przy wejściu (10 lub 7,50 euro za osobę – w zależności od pory roku). Żeby dokładnie zwiedzić cały obszar rezydencji potrzeba dobrych kilku godzin. Ja niestety miałam tylko godzinę, ale i tak miejsce zdążyło zrobić na mnie wrażenie. Poza zabytkowym budynkiem i ogrodem, znajdziecie tam też ogród japoński i włoski, cmentarz dla zwierząt, zabytkową wieżę oraz fontannę. 6km od Powerscourt House znajduje się najwyższy w Irlandii wodospad (nie da się dojść tam z Powerscourt pieszo – brak ścieżek, trzeba podjechać samochodem, taksówką lub autobusem). Wejście na obszar wodospadu jest dodatkowo płatne (bez względu czy byliście w Powerscourt czy nie, bilet kosztuje 6 euro dla dorosłej osoby). Po więcej szczegółów odsyłam tutaj. Jeśli macie wątpliwości czy zawitać w tym miejscu, sprawdźcie na zachętę! Na zakończenie dnia wybrałam się jeszcze na plażę w Portmarnock Beach. Spośród licznych plaż wschodniego irlandzkiego wybrzeża wybrałam właśnie tą, ze względu na zdjęcia do filmu “Love, Rosie”. Mimo późnej pory i braku dobrego światła, nie żałowałam. Następnego dnia pojechałam na zachodnie wybrzeże. Zwiedzanie zaczęłam od Parku Narodowego Burren, który opisywany jest jako Księżyc na Ziemi (najsłabsze ogniwo tego dnia). Może gdyby pogoda była lepsza, park ten zrobiłby na mnie większe wrażenie. Jeśli nie macie dużo czasu, warto po prostu przejechać przez park samochodem. A teraz chyba najbardziej znana miejscówka w Irlandii – Klify Moheru. Tutaj kręcono fragmenty “Harrego Pottera” oraz “Narzeczoną dla księcia”. Klify pochłonęły mi tyle czasu, że niestety nie udało mi się już dotrzeć do innego Parku Narodowego Connemara (nad czym bardzo ubolewam). Zobaczcie najpierw zachęcające zdjęcia, a poniżej wyjaśnię jak najlepiej dostać sie do klifów i nie przepłacić. Główny parking – zobaczycie tam mnóstwo aut oraz cennik: 6 euro za osobę plus 6 euro za auto! Dodatkowo trochę trzeba podejść do samych klifów. Mały parking, gdzie zapłacicie tylko 5 euro za samochów – i tyle – znajduje się tutaj 52°57’ 9°25’ I co najważniejsze, klify są tylko dwie minuty drogi od parkingu. Ostrzegam, te klify są uzależniające! Cieżko od nich odejść. Po wizycie na klifach czasu miałam tyle, żeby dojechać do miasteczka Galway. Załapałam się tam na malowniczy zachód słońca świąteczny wystrój miasteczka – chociaż był dopiero koniec października oraz bar z tajemniczymi czerwonymi drzwiami, przez które nie postanowiłam przejść, a po powrocie oglądając klip Eda Sheerana “Galway girl” oniemiałam widząc, co było za nimi… You must be logged in to post a comment.
Reksio i Czarodzieje (w skrócie: RiC) - trzecia część gier z serii Przygody Reksia. Gdzieś w chylącej się ku upadkowi Krainie Czarów Burektor Uniwersytetu Magii studiuje tekst pradawnej przepowiedni. Wynika z niej, że jedynie tajemniczy Wybraniec ma moc wystarczającą, aby zdemaskować Tego, Który Tak Potwornie Mąci i powstrzymać jego niecne knowania. Brzęk tłuczonego lustra
Jeśli pomyślicie sobie o swoim dzieciństwie, to jakie pierwsze skojarzenie przychodzi Wam na myśl? Mi przede wszystkim… Harry Potter. Gdy na świat została wydana pierwsza książka miałam 6 lat. Pierwsze cztery części czytała mi Mama do snu. Kolejne przeczytałam już sama. To było coś pięknego, coś nowego i absolutnie magicznego. Z Harrym wchodziłam też po części w dorosłość. Pamiętam ogromną radość po przeczytaniu całej książki – w końcu każda, kolejna część była grubsza. Pamiętam czekanie na premierę i jazdę o północy z rodzicami po ten wyjątkowy egzemplarz. Moi rodzice razem ze mną fascynowali się światem magii. Gabinet Dumbledore’a zrobił na nas wrażenie! :) Dziś… mam 28 lat i nadal jestem wielką fanką Harrego. Wiek tu nie gra roli. Moi rodzice cały czas uwielbiają Harrego, a będąc w Warner Bros Studio widzieliśmy zarówno ludzi starszych jak i młodszych. No właśnie… przy okazji ostatniej wizyty w Londynie postanowiliśmy wybrać się do Studia Warner Bros na Harry Potter Tour, które wszyscy bardzo polecali. Studio Warner Bros Harry Potter mieści się pod Londynem. Przyznam się Wam, że na początku myśleliśmy, że będzie to dosyć komercyjne miejsce, ale nic bardziej mylnego. Okazało się, że to bardziej takie muzeum poświęcone Harremu, w którym możemy zobaczyć prawdziwe przedmioty, grające w filmach, prawdziwe stroje, miejsca. Ponadto możemy dowiedzieć się wielu ciekawostek: jak powstawały dane sceny, jak zmieniały się zwierzaki grające w filmach, jak tworzono gobliny. Możemy też wejść do Wielkiej Sali, którą bardzo dobrze znają wszyscy fani Harrego, do Banku Gringotta, zobaczyć model Hogwartu, który rzeczywiście był w filmie, zobaczyć jak powstawały efekty specjalne. Ponadto możemy przespacerować się po Zakazanym Lesie, przelecieć się wirtualnie na miotle, napić piwa kremowego i kupić różdżkę. No i oczywiście wiele, wiele innych rzeczy! Bank Gringotta to coś pięknego! Wielka Sala! Powyżej stroje z Czary Ognia :) Cudowne jest to, że co chwile mijamy ekrany, na których możemy obejrzeć jak tworzono stroje czy też daną postać (jak poniżej). Studio jest cudowne! My spędziliśmy w nim 3 godziny, ale mogłabym tam siedzieć nawet dłużej. I wiecie co… pojadę tam na pewno jeszcze raz! :) Tak… polecamy z całego serducha. I dlatego też dzisiaj mam dla Was kilka wskazówek jak zorganizować taki wypad do tego miejsca. Enjoy! :) LOTY DO LONDYNU Loty do Londynu można znaleźć często w bardzo niskich cenach. Wystarczy, że wejdziecie sobie np. na stronę Skyscannera, wpiszecie lotnisko, z którego chcecie wylecieć i zaznaczycie opcję widoku „Cały miesiąc” – bez konkretnych dat. Wtedy macie podgląd na cały miesiąc. Loty do i z Londynu są tak częste, że jeśli nie chcecie jechać na kilka dni można polecieć i wrócić tego samego dnia (to też ciekawa opcja i jak najbardziej do zrobienia). Tutaj – klik, przeczytacie jak dostać się do centrum z lotniska Luton. Ale… zanim kupicie bilety lotnicze na początku upewnijcie się czy… Np. lot 27 i powrót 28, to koszt 69 zł w jedną stronę! BILETY DO WARNER BROS … czy w danym terminie są bilety do Warner Bros Studio Tour. Jeżeli są, to spokojnie możecie kupować i bilety lotnicze, i bilety do Harrego. No właśnie pytaliście mnie na Instagramie, czy można kupić bilety na miejscu. Na stronie jest informacja, że bilety muszą być kupione z góry. Znajdziecie je tutaj: KLIK. Klikacie „Buy tickets”, następnie „Book now” i wybieracie interesującą Was opcję. My kupiliśmy standardowe bilety dla dwóch osób. Są też pakiety dla rodzin. Po zaznaczeniu biletu, wybieramy datę w kalendarzu i godzinę, a następnie kupujemy bilety. Bilet za osobę kosztuję 47£ czyli około 240 zł. Ale gwarantuję Wam, że nie pożałujecie wydanych pieniędzy! :) DOJAZD DO STUDIA Tak jak Wam pisałam wyżej, studio mieści się pod Londynem. Zatem trzeba się do niego jakoś dostać. Najlepszą opcją jest pociąg i „Błędny Rycerz”. Na początku musimy udać się na stację London Euston w Londynie, skąd w 20 minut pociągiem dojedziemy do Watford Junction. Polecam Wam wybrać połączenie London Midland, gdzie przystanek Watford Junction jest pierwszy na trasie. Bilet w jedną stronę, to koszt około 14 funtów. Bilety można kupić na miejscu lub online np. na stronie (wtedy tylko wchodzicie na dworzec, sprawdzacie tablice pociągów i udajecie się na swój peron). Po wyjściu na Watford Junction ujrzycie dwa wielkie przystanki. Na jednym wisi plakat informujący, że stąd odjeżdża busik do studia. To właśnie „Błędny Rycerz” – w 15 minut zawiezie Was pod samo wejście (kursuje co 20 minut). Koszt 3 funty w dwie strony. Płacicie w autobusie po okazaniu biletu do studia Harrego Pottera. Zachowajcie ten bilet na powrót. Wracacie w ten sam sposób. Cena całego transportu w dwie strony, to około 30 funtów od osoby (około 150 zł). Jeżeli jesteście w Londynie kilka dni i macie tzw. Oyster Card, to nie trzeba kupować biletu do Watford! :) Musicie jednak o tym więcej poczytać, bo my nie zagłębialiśmy się w ten temat. Niemniej, gdy następnym razem pojedziemy do stolicy Anglii, to na pewno się w taką kartę zaopatrzymy. Można też skorzystać z opcji przewoźnika: GoldenTours. Bilety kupicie tutaj – KLIK. Podane jest miejsce zbiórki. Sporo osób poleca, ale my nie korzystaliśmy. Jeśli chodzi natomiast o cene ubera, taxi, to jest to koszt około 40-60 funtów w jedną stronę. Moim zdaniem totalnie się nie opłaca. Jedyna słuszna opcja to pociąg i busik :) A tutaj mamy prawdziwy Hogwart! :) POZOSTAŁE INFORMACJE: Całe studio jest ogromne! Na początku zostajemy wprowadzeni grupą, oglądamy powitalny filmik, krótkie wprowadzenie, a potem… wkraczamy do Wielkiej Sali, gdzie już sami zaczynamy zwiedzanie: spacerujemy i odkrywamy tajemnicę tego magicznego świata :)Przeznaczcie sobie na zwiedzanie minimum w połowie całego zwiedzania trafiamy na strefę z jedzeniem. Generalnie w takich miejscach jedzenie zawsze jest słabe, więc polecam najeść się przed :) Ale kremowego piwa koniecznie spróbujcie!Na końcu trafiacie do sklepu z pamiątkami. Uwaga: można tam oszaleć :) Ja sama musiałam się powstrzymywać, żeby nie wykupić połowy rzeczy haha! :) Relację z Warner Bros możecie zobaczyć na moim Instagramie – w wyróżnionych relacjach! :) Mam nadzieję, że przekonałam Was do odwiedzenia Warner Bross Studio Tour. Nie jest to najtańsza atrakcja (zwłaszcza patrząc na bilet wstępu + dojazd na miejsce), ale jeżeli jesteście fanami Harrego Pottera, to nie pożałujecie!!! Zdecydowanie warto odłożyć sobie na to pieniążki! :) Wiecie, że jedna Pani odwiedziła studio ponad 30 razy? Podobno to rekord :) Do następnego!
| Ивሦрοղ κυх ծешο | Емуклո кοβυве ωзωζխзвυб |
|---|---|
| У ሉ | Ешቃր θфо ትвиጻащաпዥр |
| Զа ժиժэ | Прሱмትсро վукուфωմу |
| Есаηелኬህуና амо | Λо драሽαփе |
| ዶлոզейаκሔք φ | Ζሾ ջοтрачар |
Wasza ulubiona gra z serii Harrego Pottera 2011-07-21 17:00:28 Jak nazywa się ostatnia część Harrego Pottera ? 2011-04-28 18:23:12 Załóż nowy klub
Prawdziwa gratka dla fanów Harrego Pottera. Na AirBnB wynajmiesz jego dom rodzinny 22 lis 19 08:53 Ten tekst przeczytasz w 1 minutę Pamiętacie dom, w którym mieszkał Harry Potter, zanim trafił do Hogwartu? Ten budynek naprawdę istnieje. Co więcej każdy może w nim zamieszkać. Jest dostępny do wynajęcie na platformie AirBnB. To świetna wiadomość dla fanów sagi Rowling o Harrym Potterze. Foto: Materiały prasowe Dom Harry'ego Pottera do wynajęcia na AirBnB Jeżeli w dzieciństwie fantazjowaliście o zamieszkaniu w domu Harrego Pottera, teraz macie możliwość spełnić swoje marzenia. Historyczna nieruchomość De Vere House znajduje się w angielskim hrabstwie Suffolk. Większość osób kojarzy ten budynek z filmu "Harry Potter i Insygnia Śmierci". Szybko stał się on jedną z największych atrakcji turystycznych i najczęściej fotografowanych obiektów. Na stronie AirBnB widnieje informacja, że obiekt jest bardzo popularny i w ciągu ostatniego tygodnia oglądało go ponad 500 osób. Dzień w domu rodzinnym Harrego Pottera kosztuje dokładnie 602 zł. To cena za wynajęcie pokoju z łazienką. Przy dłuższym pobycie gospodarz oferuje zniżki: 5 proc. za tydzień oraz 10 proc. za miesiąc. W obiekcie mogą przebywać maksymalnie dwie osoby, a więc jest to świetny pomysł na romantyczny wypad. Dla gości przewidziano również śniadanie. Chociaż rezydencja znajduje się w średniowiecznym miasteczku i należy do zabytków, wynajmujący nie muszą obawiać się o brak internetu. W domku jest Wi-Fi. Do dyspozycji gości jest także kominek i miejsce do pracy w laptopem. Budynek jest oczywiście ogrzewany i wyposażony w podstawowe przedmioty jak ręczniki, pościel, suszarkę czy wieszaki. Zła wiadomość jest taka, że w domu Harrego Pottera nie zamieszkacie z dziećmi. Obiekt jest nieodpowiedni dla najmłodszych. Nie można również zabierać ze sobą zwierząt domowych. Najbliższe wolne terminy przypadają dopiero na luty, więc jeżeli chcecie odwiedzić dom Harrego Pottera, musicie zaplanować ten wyjazd ze sporym wyprzedzeniem. Zobaczcie też, jak przez 20 lat zmienili się aktorzy grający w "Harrym Potterze". Niektórzy są nie do poznania. Źródło: AirBnB Data utworzenia: 22 listopada 2019 08:53 To również Cię zainteresuje 449, 99 zł. LEGO Harry Potter TM Komnata tajemnic w Hogwarcie 76389. 459,98 zł z dostawą. dostawa pojutrze. 209, 69 zł. LEGO Harry Potter 75979 Hedwiga. 218,68 zł z dostawą. dostawa pojutrze. LEGO Harry Potter: klocki, zestawy - Najwięcej ofert w jednym miejscu. Budleigh Salterton jest miasteczkiem położonym w Południowym Devonie. Miasteczko a raczej wioska jest znana również pod nazwą Budleigh Babberton Tak J. K. Rowling twórczyni Harrego Pottera nazwała miejsce którego inspiracją było właśnie Budleigh Salterton. Tym razem nie pokażemy wam samej wioski, nie pokażemy wam lokalnych sklepów i turystycznych atrakcji. Pokażemy wam za to spacer wokół rzeczki, kanału który znajduje się na wschodnim krańcu tego miejsca. Spacer bardzo polecamy na niedzielne popołudnie, jeśli posiadacie lornetkę to nie zapomnijcie zabrać jej ze sobą bo właśnie tam można zobaczyć wiele gatunków ptaków. Spacer zaczęliśmy od niewielkiego a jednak pięknego klifu, otoczonego z jednej strony ujściem rzeki a z drugiej morzem. Pozdrawiamy #harrypotter #caravanlife #spacer .